Siostra Łucja pisze drugi list

 

Różne są środki, które wykorzystywali apostołowie. Jedni – jak św. Jan Chryzostom – głosili nauki w swej katedrze biskupiej.

Inni – jak św. Antoni – nauczali na ulicach, placach i polach. Jeszcze inni – jak św. Ludwik – każdego napotkanego przechodnia zachęcali do ożywienia w sobie nabożeństwa do Maryi, lub – jak św. Jan od Krzyża – pisali duchowe dzieła. Ale są i tacy, dla których jedynym sposobem apostołowania było pisanie listów. Do tych ostatnich należy Łucja, wizjonerka z Fatimy.

W Tuy 1 listopada 1927 r. s. Łucja zakleja kopertę. Przez furtę klasztorną wychodzi następny list, mający rozpowszechniać nabożeństwo pierwszych sobót. Pierwszy, napisany niecałe pół roku wcześniej, był zaadresowany do matki, ten ma dotrzeć do matki chrzestnej. Potem spod pióra zakonnicy wyjdą kolejne listy. W Dokumentach fatimskich opublikowano ich kilkadziesiąt, a przecież umieszczono tam tylko najważniejsze.

 

Kontemplacyjna rozwaga

Od objawienia w Pontevedra upłynęły już dwa lata. Oznacza to, że s. Łucja działała powoli. Mogłoby się wydawać, że powinna nazajutrz ogłosić całemu światu to, co ujrzała w nocnym widzeniu. Tymczasem s. Łucja jakby zwlekała z uczynieniem zdecydowanego kroku.

Nie znaczy to wcale, że nie było jej spieszno rozpalić świat miłością do Niepokalanego Serca Maryi. Przecież wiedziała, jak wielki wpływ będzie ono miało na dzieje całej ludzkości! Ale dusze kontemplacyjne mają inną perspektywę czasową; dla nich – jak dla Boga – jeden dzień może oznaczać więcej niż tysiąc lat, i odwrotnie – tysiąc lat może być jak jeden dzień, bo plany Boga są wieczne. Takie dusze wiedzą, że zanim podejmie się pierwsze kroki, do końca trzeba nasycić serce poznaną prawdą, wchłonąć w siebie przeżyte doświadczenie, omodlić temat aż do absolutnej pewności. Nie wolno działać pochopnie, bo jedno nierozważne posunięcie może zniszczyć całe dzieło. Wiedziała o tym wizjonerka z Fatimy, nie chciała popełnić błędu, bo to mogło zniweczyć zbawcze plany Boga. Kiedy półtora roku po objawieniu treści nabożeństwa pierwszych sobót zaczęła je rozpowszechniać, jej działania były przemyślane, systematyczne, przemodłone, bezbłędne.

 

Znaczenie częstej spowiedzi

W liście do chrzestnej s. Łucja wymienia krótko wszystkie elementy nabożeństwa pierwszych sobót, ale skupia się na temacie spowiedzi. Widocznie była to główna trudność dla ludzi, którzy pragnęli odprawiać to nabożeństwo. Jeszcze dziś w małych parafiach obsadzonych przez jednego kapłana wiele osób nie ma możliwości wyspowiadania się w pierwszą sobotę. Czy to oznacza, że nabożeństwo pierwszych sobót jest przeznaczone tylko dla ludzi z dużych miast? S. Łucja wyjaśnia to w liście.

Przy okazji nasuwa się refleksja: jak ważna w oczach Bożych jest comiesięczna spowiedź! Jezus wyraźnie objawił, że nie wystarcza stan łaski uświęcającej – trzeba przystąpić do sakramentu pojednania. Jak inaczej widzi nasze serca Bóg! My może niekiedy sądzimy, że choć daleko nam do świętości, to jednak nie jesteśmy wielkimi grzesznikami, nie ciąży na nas żadne poważne przewinienie. Zapomnieć o codziennej modlitwie, spóźnić się na Mszę świętą, krzyknąć na dziecko, zdenerwować się na polityków, obgadać sąsiada – to grzechy powszednie… Tymczasem Jezus domaga się od nas comiesięcznej spowiedzi nawet wówczas, gdy naszego sumienia nie obciąża grzech śmiertelny. Przyznajmy, że istnieje jakaś szatańska zależność między rzadkim przystępowaniem do sakramentu pojednania a świadomością własnej grzeszności. Im dłużej nie byliśmy u spowiedzi, tym mniej mamy grzechów do wyznania. Dlatego Jezus i Maryja mówią: Spowiadajcie się często, aby wasze serca nie ostygły w miłości do Boga!

 

Nabożeństwo czystej intencji

List s. Łucji do chrzestnej zawiera w sobie jeszcze coś, co uważnego czytelnika musi skłonić do refleksji. Wizjonerka wskazuje na zdumiewającą nowość nabożeństwa pierwszych sobót. Ma ono być znakiem bezwarunkowej, nic myślącej o sobie i o swoich korzyściach miłości. Zwykle gdy się modlimy, modlimy się w jakiejś intencji. Gdy pościmy, gdy wyruszamy na pielgrzymkę, gdy ofiarowujemy Bogu swoje cierpienia – robimy to z jakąś intencją. Gdy zamawiamy Mszę świętą, prosimy o zdrowie, zdanie egzaminu, wieczny odpoczynek dla zmarłego. A ile razy zamówiliśmy Mszę dla uwielbienia Niepokalanego Serca Maryi? Ile razy modliliśmy się po to, by oddać cześć Matce Jezusa? Ile aktów pokuty było wyrazem naszego pragnienia, by sprawić Jej radość? Okazuje się, że nabożeństwo pierwszych sobót ma nas nauczyć myślenia nie o sobie, lecz o naszej niebieskiej Matce. W teologii nazywamy to czystą intencją.
S. Łucja daje temu wyraz, gdy doprowadza swe rozumowanie o czystej intencji do pełni i pisze, że Jezus i Maryja będą kochani, „nie wiedząc przez kogo”. Konsekwentnie – nie udzielą łask, bo nic wiedzą, komu! Wizjonerka mogła tak napisać, bo rzeczywiście nie jest w tym nabożeństwie ważne, czy Najświętsza Maryja Panna wie, kto Ją kocha i kto Ją pociesza. Ważne jest to, że czuje, iż ma dzieci, które Ją kochają i które starają się Ją pocieszyć. Owoc czystej intencji jest nieoczekiwany. Jest nią prawdziwe szczęście!

 

Nowi apostołowie

Czytamy też o intencji s. Łucji, by pozyskiwani przez nią czciciele nabożeństwa pierwszych sobót sami stawali się jego apostołami. Zamknięta w klasztorze zakonnica niewiele może uczynić sama, apeluje więc do ludzi żyjących w świecie i mogących czynnie apostołować. Chce, aby każdy, kto zachwyci się nabożeństwem pierwszych sobót, zachęcił do jego odprawiania choć jedną osobę. W ten sposób nowe nabożeństwo szybko ogarnie wielką liczbę ludzi, co ważniejsze – pozyskanych przez osobiste świadectwo.

 

Moja kochana Matko chrzestna!

„Nie wiem, czy znasz już nabożeństwo pięciu sobót – wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi. Ponieważ jest to rzecz nowa, pomyślałam, że Cię o nim poinformuję jako o czymś, o co prosiła nasza kochana Matka niebieska. Chcę powiedzieć Ci o tym nabożeństwie z uwagi na Jezusa, który wyraził życzenie, aby je praktykować. Myślę, że z tych powodów moja Chrzestna będzie szczęśliwa, nie tylko dowiadując się o tym, że może pocieszyć Jezusa poprzez praktykowanie nabożeństwa, ale też mówiąc o nim innym i zachęcając ich do jego podjęcia.

Nabożeństwo to składa się z następujących elementów: przez pięć mie-sięcy, w pierwsze soboty, przyjmujemy Jezusa w Najświętszym Sakramencie, odmawiamy Różaniec, spędzamy piętnaście minut, towarzysząc Matce Najświętszej w rozważaniu tajemnic różańcowych i idąc do spowiedzi. To ostatnie można uczynić kilka dni wcześniej, a jeśli podczas tej spowiedzi zapomnimy wzbudzić intencję, możemy to uczynić podczas następnej spowiedzi z zastrzeżeniem, że w pierwszą sobotę Komunia święta została przyjęta w stanie laski z intencją wynagrodzenia za obrazy przeciwko Najświętszej Maryi Pannie i te, które zasmucają Jej Niepokalane Serce.

Myślę, ukochana Matko chrzestna, że będziemy szczęśliwi, mogąc dać naszej najdroższej Matce niebieskiej ten dowód miłości, którego, jak wiemy, od nas oczekuje. Co do mnie muszę wyznać, że nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, niż kiedy przychodzi pierwsza sobota. Czy nie jest prawdą, że największym naszym szczęściem jest być całym dla Jezusa i Maryi, l kochać Ich, Ich wyłącznie, bezwarunkowo? Widzimy to jasno w życiu świętych… Byli szczęśliwi, bo kochali, a my, moja droga Matko chrzestna, musimy starać się kochać jak oni, nie tylko po to, by cieszyć się towarzystwem Jezusa, co jest najmniej ważną rzeczą – jeśli nie cieszymy się Jego towarzystwem tutaj, będziemy cieszyć się tam – ale po to, by dawać Jezusowi i Maryi pociechę bycia kochanymi. Jeżeli potrafimy zrobić to w ten sposób, że ujrzą się kochani, nie wiedząc przez kogo, i przez tę miłość wiele dusz zostanie uratowanych, to myślę, że rzecz jest warta zachodu. Ale ponieważ nie jest to dla nas możliwe, przynajmniej kochajmy Ich tak, aby mogli być kochani”.

Do zobaczenia najdroższa Matko chrzestna. Przytulam Cię do Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.

Maria Lucia de Jesus

List adresowany do matki dotarł do nas. Może chciała tego Matka Najświętsza? Dziś s. Łucja pisze do ciebie i do mnie, uczy nas nabożeństwa, które mamy zacząć praktykować…

 

Wincenty Łaszewski

 

Źródło: https://sisterlucytruth.org/pre-1967-sr-lucy/