Znaczenie nabożeństwa pierwszych sobót

 Lidia Anna Waśko

 

Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona. […]

W Piśmie Świętym często widać, że Bóg poszukuje sprawiedliwych, aby ocalić miasto ludzkie i to samo czyni tutaj w Fatimie…” (Benedykt XVI, Fatima, 13 maja 2010r.)

 

Wystarczającym powodem dla którego należy odprawiać nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca jest fakt, że prosił o to Pan Jezus i prosiła Matka Boża. To naprawdę katolikowi powinno wystarczyć.

Ale są też inne powody. Zanim jednak skupimy się na nich, przypomnijmy historię tego nabożeństwa.

Maryja zapowiedziała je już 13 czerwca 1917 roku, w czasie drugiego objawienia w Fatimie. Łucja poprosiła wtedy Matkę Bożą, aby zabrała dzieci do nieba. Maryja odpowiedziała: „Tak! Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak tu zostaniesz przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się Tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Chciałby ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”. Po tych słowach dzieci  zobaczyły serce otoczone cierniami.

 

Podczas kolejnego objawienia, 13 lipca 1917 roku Matka Boża pokazała dzieciom wizję piekła, a potem powiedziała: „Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli się zrobi to, co wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeśli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii świętej w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie moje życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie wywołując wojny i prześladowania Kościoła.” Podczas tego objawienia Matka Boża prosiła także o dodawanie modlitwy O mój Jezu… na końcu każdej tajemnicy różańca.

 

Zapowiedź ustanowienia nabożeństwa do swego Niepokalanego Serca Maryja spełniła 10 grudnia 1925 roku w Ponteverdzie, gdzie po śmierci Franciszka (1919 r.) i Hiacynty (1920 r.) Łucja wstąpiła do zakonu doroteuszek. Tam wizjonerce ukazała się Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus i znowu pokazała otoczone cierniami serce. Jezus powiedział: „Miej współczucie z Sercem twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie ranią Je wciąż na nowo, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał”. Potem do Łucji odezwała się Maryja słowami: „Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone jest cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność stale Je ranią. Przynajmniej ty staraj się mnie pocieszyć i przekaż wszystkim, że w godzinie śmierci obiecuję przyjść na pomoc z wszystkimi łaskami tym, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastoma tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.

 

Zapowiedź dotyczącą Rosji Maryja spełniła cztery lata później, w rocznicę drugiego objawienia w Fatimie. 13 czerwca 1929 roku Łucja miała wizję ukrzyżowanego Jezusa i Matki Bożej Fatimskiej. Krople Krwi Pana Jezusa spadały na Hostię, a z Niej do kielicha, zaś serce Matki Bożej otoczone było cierniową koroną i był na Nim płomień ognia. Maryja poprosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, a potem powiedziała: „Tak wiele dusz zostaje potępionych przez sprawiedliwość Bożą z powodu grzechów przeciwko mnie popełnionych. Przychodzę więc prosić o zadośćuczynienie. Ofiaruj się w tej intencji i módl się”.

 

W nocy z 29 na 30 maja 1930 roku siostrze Łucji objawił się Pan Jezus i powiedział, że grzechy przeciw Jego Matce obrażają Boga. Wyjaśnił także, dlaczego nabożeństwo powinno obejmować akurat pięć sobót. Dlatego, że jest pięć rodzajów grzechów, jakimi ludzie obrażają Niepokalane Serce Maryi. Mianowicie bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu, przeciwko Dziewictwu Matki Najświętszej, przeciwko Jej Bożemu Macierzyństwu, bluźnierstwa chcących zaszczepić w sercach dzieci obojętność, wzgardę i nienawiść do Matki Najświętszej, oraz zniewagi Maryi w Jej wizerunkach. Później Pan Jezus powiedział: „Oto, droga córko, motyw, który kazał Niepokalanemu Sercu Maryi prosić mnie o ten mały akt wynagrodzenia. A poza względem dla Niej chciałem poruszyć moje miłosierdzie, aby przebaczyło tym duszom, które miały nieszczęście Ją obrazić”.

 

Jak widać Pan Jezus i Matka Boża prosili o rozpowszechnianie nabożeństwa pierwszych pięciu sobót miesiąca, aby w ten sposób ratować ludzi, którzy giną z powodu popełnianych grzechów raniących Serce Matki Najświętszej. Bóg w swoich dziełach często posługuje się człowiekiem. I tak też jest tym razem: prosi nas o pomoc. Odprawianie tego nabożeństwa wiąże się z obietnicą, jaką dała Maryja, aby zachęcić nas do podjęcia się tego zadania. Ale nie obietnica ma być jego intencją, a wynagradzanie za grzechy raniące Serce Matki.

Są co najmniej cztery powody, dla których należy praktykować nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Pierwszy, najważniejszy, to fakt, że prosi o to Pan Jezus i Matka Najświętsza. Drugi, to ratowanie grzeszników przed śmiercią wieczną. Trzeci – ratowanie Polski, Europy i świata przed zalewem „błędów Rosji”. I czwarty – ratowanie Ojczyzny przed wojną.

Pierwszy powód jest oczywisty. Jeśli Bóg prosi, to człowiek wierzący i kochający Boga odmówić takiej prośbie nie może. Jeśli Matka prosi, to Jej dziecko odmówić takiej prośbie nie może. Tym bardziej wtedy, gdy chodzi o pocieszanie cierpiącej Matki. Wizja Serca otoczonego cierniami, to oczywiście symbol cierpienia, jakie Maryi zadają ludzie swoimi grzechami. Każde kochające serce cierpi, gdy ukochana przez nie osoba okazuje mu swoją niechęć. A jak bardzo musi cierpieć Serce najbardziej na świecie kochającej Matki, gdy Jej ukochane dzieci okazują Jej wręcz nienawiść? Przecież każdy z największych nawet bluźnierców i wojujących ateistów jest dzieckiem Maryi… I Ona widzi, że Jej dzieci, raniąc Ją, szykują sobie wieczne potępienie. Czy ktoś, kto kocha Matkę może odmówić prośbie, aby Ją pocieszyć? Prośbie wymagającej tak niewiele, poświęcenia raz na miesiąc trochę czasu i serca? Czy katolik, którego Maryja jest Matką, może odmówić tej prośbie, zlekceważyć ją?

 

Drugi powód, to ratowanie grzeszników, do których każdy z nas należy. Za mało w nas miłości bliźniego oraz wiary i świadomości, jak przerażająca jest możliwość trafienia do piekła, jeśli ten powód nie powoduje w nas pragnienia i decyzji odprawiania nabożeństwa pierwszych sobót. Podczas trzeciego objawienia Maryja najpierw pokazała dzieciom wizję piekła. Potem powiedziała, że Bóg chce ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca aby ratować grzeszników, którzy tam idą. Dzieci tak bardzo przejęły się losem ludzi idących do piekła, że nie tylko – jak prosiła je Matka Najświętsza podczas pierwszego objawienia – wyraziły chęć przyjęcia wszystkich cierpień, jakie Bóg na nie ześle, ale same wymyślały dodatkowe pokuty. Pościły, swoje jedzenie oddając innym dzieciom, a nawet owcom, jadły niedojrzałe, gorzkie żołędzie, odmawiały sobie picia w upalne dni, nosiły sznur, który sprawiał im ból. Wszystko po to, aby ratować ginących grzeszników. Do takiej postawy przynaglała je miłość oraz świadomość, jak straszną rzeczywistością jest piekło. Taka była miłość małych dzieci… My nie bardzo przejmujemy się wiecznym losem innych. Czy przypadkiem nie dlatego, że nie dopuszczamy do siebie prawdy, iż piekło, niestety, naprawdę istnieje? I nie uświadamiamy sobie jak straszna jest możliwość trafienia tam? I mało mamy miłości, umiejętności współodczuwania z innymi. Dzieci fatimskie chętnie ponosiły heroiczne ofiary. Przyjęły z miłością cierpienie ciężkiej choroby. Cieszyły się, że mogą swoje cierpienia ofiarować Panu Jezusowi i Matce Najświętszej za nawrócenie grzeszników. Hiacynta cierpiała tak wielki ból, że gdy umierała, w jej oczach nie było łez, tylko krew… Nas Matka Boża prosi tyko o jedno nabożeństwo w miesiącu. Czy mamy choć taką odrobinę miłości, by złożyć tak maleńką ofiarę?…

 

Trzeci powód, to ratowanie Polski i świata przed „błędami Rosji”. Matka Boża zapowiadając ustanowienie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca powiedziała dzieciom: „Jeżeli ludzie moje życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie…”. Błędy pojawiły się wkrótce. Niecały miesiąc po ostatnim fatimskim objawieniu, w Rosji wybucha rewolucja. Władzę przejmują komuniści i stosując terror zaczynają wprowadzać swoją ideologię w życie. Partia komunistyczna zajmuje miejsca Boga. Związek Sowiecki, jako pierwsze państwo na świecie, legalizuje aborcję. Przeprowadza rewolucję seksualną: ulicami Petersburga przechodzi demonstracja nudystów i pierwsza na świecie parada gejowska. Odbiera się ludziom ich własność prywatną.  Swoje cele komuniści realizują stosując terror oraz propagandę opartą na kłamstwie i manipulacji. Po tych wydarzeniach Maryja ukazuje się Łucji i prosi o odprawianie zapowiedzianego w Fatimie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, a cztery lata później o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Niestety, ludzie życzeń Matki Bożej nie spełnili. I Rosja – jak zapowiedziała Maryja – swoje błędne nauki rozszerzyła po świecie. Po wojnie Związek Sowiecki narzucił siłą ustrój i swoje nauki okupowanym przez siebie krajom satelickim, w tym Polsce. Ale nie tylko.  Rozwinął silną sieć agenturalną  w wielu krajach świata i poprzez swoich agentów Rosja ma wpływ na społeczeństwa aż do dziś. Stąd tyle niesprawiedliwości, kłamstwa, propagandy i manipulacji. Stąd walka z Kościołem. Stąd propaganda i legalizacja aborcji. Stąd tyle  demoralizacji, rozwiązłości, parad równości, czarnych marszów. To wszystko są błędy Rosji, o jakich mówiła Maryja w Fatimie. Dlatego najpewniejszym sposobem ich zwalczania jest spełnienie prośby Matki. Ojciec Święty, święty Jan Paweł II, w łączności z biskupami (jak prosiła Matka Najświętsza), poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi 25 marca 1984 roku. Polskę Niepokalanemu Sercu Maryi poświęcił prymas Hlond 8 września 1946 roku. Akt ten został odnowiony przez Episkopat Polski 6 czerwca 2017 roku, a następnie ponowiony w każdej diecezji i parafii 8 września tegoż roku.  Nie spełniliśmy jednak wszyscy drugiej prośby Matki Bożej – tak niewiele osób odprawia nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Gdyby Polacy przejęli się prośbą Matki Najświętszej i spełnili ją, to żadne błędy Rosji w Polsce nie miałyby miejsca. Spełnienie tej prośby jest najpewniejszym sposobem odnowy moralnej Polaków i ustanowienia prawa zgodnego z Dekalogiem. Czy stać nas na poświęcenie trochę czasu, aby tak się stało?

 

Czwarty powód, to ratowanie Polski przed wojną. W Fatimie Maryja zapowiedziała, że „jeśli się nie przestanie obrażać Boga”, to wybuchnie druga wojna światowa, gorsza od pierwszej. I że przybędzie ustanowić nabożeństwo wynagradzające, aby tej wojnie zapobiec. Ludzie nie spełnili prośby Maryi i wojna wybuchła. Jednak wojna nie objęła Portugalii. Można pytać dlaczego. Zastanowienia wymaga tu dziwny „zbieg okoliczności”. Wcześniej, 13 maja 1938 roku, arcybiskupi i biskupi oraz kapłani Portugalii zawierzyli kraj Niepokalanemu Sercu Maryi. Natomiast już po napaści Niemiec na Polskę, 13 września 1939 roku biskup Leiria (diecezji na terenie której leży Fatima), Correira da Silva, zatwierdził na terenie swojej diecezji nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Oczywiście można uznać, że nie miało to żadnego wpływu na uratowanie Portugalii przed wojną, ale wiara nakazuje przynajmniej wziąć pod uwagę, że było przeciwnie.

Teraz Boga obraża się o wiele bardziej niż w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. I światu grozi kolejna wojna. Znowu wywołana przez Rosję (drugą wojnę światową też wspólnie z Niemcami napadając na Polskę wywołała Rosja Sowiecka). Imperialna polityka Rosji jest niestety bardzo niebezpieczna. Można i należy się jej obawiać. Ale nie wtedy, gdy posłuchamy Maryi. Rozbudowa armii i bazy amerykańskie w Polsce są bardzo potrzebne. Ale jeszcze bardziej potrzebne jest spełnienie prośby Matki Najświętszej i odprawianie przez jak największą liczbę Polaków nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Ono najlepiej może ochronić Polskę przed wojną. Czy nie warto odprawiać to nabożeństwo, żeby potem nie żałować, że się tego nie czyniło?

 

Oczywiście w objawieniach w Fatimie i prośbach Matki Najświętszej o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu oraz o odprawianie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca nie chodzi o wojnę, ale o nawrócenie. O silną wiarę i świętość Kościoła. Wojny są tylko skutkiem grzechów, jakie popełniamy. Odprawianie pierwszych sobót ma na celu nie tyle ratowanie świata przed wojną, ile nawrócenie i ratowanie świata przed zanikiem poczucia grzechu i zanikiem poczucia sacrum, przed laicyzacją, niszczeniem sumień i nazywaniem grzechu wolnością. Przed tym wszystkim, co obraża Boga i Matkę Najświętszą oraz zagraża zbawieniu. Wszystko inne jest tylko tego skutkiem. Stąd prośba Maryi o ratowanie ginących grzeszników.

Ale ratowanie grzeszników trzeba zacząć od siebie. Spełnianie warunków nabożeństwa pierwszych sobót pomaga w nawróceniu, pozwala wzrastać miłości. Miłości do Pana Jezusa i Jego Matki. Sama Maryja podała ten powód ustanowienia nabożeństwa. Zapowiadając je w Fatimie 13 czerwca 1917 roku powiedziała do Łucji: „Jezus chce posłużyć się Tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali.”

 

Powyżej przedstawione powody ukazują, jak bardzo ważne jest praktykowanie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Każdy z nich wydaje się wystarczającym, aby to uczynić nawet wtedy, gdyby nie istniały pozostałe. Ale wszystkie razem sprawiają, że nie można tego nie zrobić.

 

Na końcu należy dodać jeszcze jedno. Matka Najświętsza obiecała, że w godzinie śmierci przyjdzie na pomoc z wszystkimi łaskami tym, którzy odprawią je przez pięć miesięcy. I dobrze będzie jeśli każdy uczyni przynajmniej tyle. Jednak intencja tego nabożeństwa ma być wynagradzająca, a obietnica Maryi jest „nagrodą” Matki dla dzieci, które spełnią jej prośbę. Nagrodą obiecaną, aby do niej zachęcić. Jednak nie nagroda powinna być celem. I nie minimalistyczne pięć sobót dla otrzymania nagrody należy odprawić. Kochające dziecko będzie spełniać prośbę Matki zawsze, gdy tylko będzie mogło, w każdą pierwszą sobotę miesiąca.